Przejdź do wersji tekstowej
A++ A+ A A A A A

Nadanie imienia

W zakładce "Album fotograficzny" znajdują się zdjęcia z prezentacji pt.: "Wybitni Polacy na emigracji"

Uzasadnienie wyboru POLONII AMERYKAŃSKIEJ
na patrona Szkoły Podstawowej w Gulczu
wraz z rysem dziejów emigracji Polaków do Ameryki.

Poszukiwanie patrona dla naszej szkoły rozpoczęliśmy od września 1991 roku, mając na uwadze to, że poprzez nadanie imienia szkoła zyska swoją indywidualność i tożsamość, wyróżniającą ją spośród innych szkół.

Szukając kandydatur na patrona szkoły – wzorca osobowego, kierowaliśmy się tym, żeby w przyszłości działania wychowawcze można było oprzeć na wartościach potwierdzonych życiem i działalnością patrona i ogólnie uznawanych przez społeczność. Dążyliśmy do wzbogacenia obrzędowości szkoły, także do tego, żeby patron miał namacalne więzi z Gulczem i naszą małą Ojczyzną.

Bardzo długi okres poszukiwań kandydata na patrona naszej szkoły, pozwolił nam poznać wiele postaci, instytucji i organizacji, przez co wzbogaciliśmy nasze działania dydaktyczno- wychowawcze i opiekuńcze. Ten długotrwały proces poszukiwań patrona umożliwił nam właściwy wybór, wybór jednomyślnie akceptowany przez społeczność szkolną i przez mieszkańców Gulcza, Mikołajewa i Ciszkowa.

Na podstawie obowiązującej w szkole procedury zgłaszania kandydatów na patrona oraz procedury wyboru patrona szkoły wszystkie organy szkoły: Rada Rodziców, Rada Pedagogiczna i Samorząd Uczniowski wskazały na patrona szkoły Polonię Amerykańską.

Wskazując na Polonię Amerykańską, mieliśmy na względzie najliczniejszą Polskę Polaków poza granicami macierzystego kraju. Kiedy mówimy o Polsce Polaków na obczyźnie, mamy na myśli emigracje na przestrzeni długiego okresu historycznego, który stanowi integralną historię Polski, dzieje naszego narodu.

Emigracje to coś, co towarzyszy narodowi polskiemu od stuleci. Można pokusić się o stwierdzenie, że my Polacy byliśmy i jesteśmy obywatelami świata, obecni wśród różnych kultur. Może to łatwość asymilacji do nowego otoczenia, a może to gorzka konieczność, dążenia do lepszego życia, wyjazd z domu za chlebem, szczególnie w czasach kiedy próbowano nasz kraj wymazać z mapy świata?

Analizując przyczyny i genezę emigracji możemy podzielić ją na emigrację polityczną, ekonomiczną, religijną, światopoglądową i rasową.

W wypadku emigracji do Ameryki, mamy do czynienia ze wszystkimi formami emigracji.

Wszystkie emigracje miały swoje określone cele. Polacy emigrujący za Ocean oczekiwali: wolności politycznej, stworzenia nowego ładu, chęci odzyskania dawnego porządku, wzrostu zarobków, łączenia rodzin i małżeństwa.

Emigracje wpłynęły na dzieje kontynentów i narodów.

W historii Polski emigracje odegrały znaczną rolę. Napływ ludności na ziemie polskie oraz emigracje Polaków do innych krajów kształtowały naszą kulturę i kulturę innych narodów. Emigracje były częścią historii Polski, ale także świata.

Emigracja pozwalała i wciąż otwiera drogę do pełniejszej obecności Polski w świecie.

Polacy odegrali dużą rolę w czasie emigracji Europejczyków do Ameryki.

Istnieją legendy o pierwszych Polakach, którzy dotarli do Ameryki- np. w 1476r. polski żeglarz, Jan z Kolna dotarł do wybrzeży Ameryki.

Inna z legend mówi o niespokojnym polskim szlachcicu Franciszku Warnadowiczu, który pod nazwiskiem Francisco Fernandeza miał brać udział w wyprawie Krzysztofa Kolumba w 1492 roku.

Natomiast bezsprzecznie Polacy służyli angielskiemu korsarzowi Walterowi Raleigha. Ten żeglarz z przełomu XVI/XVII wieku po uzyskaniu przychylności królowej Elżbiety I zorganizował szereg wypraw na wschodnie wybrzeże Ameryki.

Na cześć „Królowej Dziewicy” ziemie te nazwał Wirginią. Początkowe próby podporządkowania ziemi zakończyły się niepowodzeniem. Patent od Raleigha nabyła Kompania Londyńska Wirginii, która od 1606 roku rozpoczęła systematyczną kolonizację Ameryki, w której uczestniczyli Polacy.

W 1608 roku, Polacy na pokładzie angielskiego statku „ Mary and Margaret” przybyli do tworzonej osady Jamestown, czyli 12 lat przed grupą purytanów angielskich, którzy dotarli do brzegów Nowego Świata, w historiografii uważa się za początek cywilizacji amerykańskiej oraz osadnictwo na terenach Ameryki, szczególnie Stanów Zjednoczonych.

Na czele Jamestown nazywanej kolebką Ameryki stał kpt. John Smith, uczestnik wielu wojen, który bywał na ziemi polskiej i jak powiadał był zachwycony Polakami, między innymi za znajomość wielu rzemiosł. To prawdopodobnie on, organizując osadę w Jamestown sprowadził: Michała Łowickiego, Jana Maty, Stanisława Sadowskiego, Zbigniewa Stefańskiego, Karola Źrenicy i Jana Bogdana z Kołomyi.

Byli oni osadnikami polskimi, wysoko kwalifikowanymi rzemieślnikami, którzy założyli pierwszą hutę szkła, zajmowali się wytwarzaniem smoły, dziegciu, mydła i innych produktów. Wyroby te służyły kolonistom i tubylcom-Indianom. Istniał handel wymienny, emigranci za produkty szklane i inne otrzymywali niezbędne im produkty, takie jak skóry czy futra. Polacy w osadzie zbudowali pierwsze studnie, stawiali domy i inne budynki. Byli cenionymi cieślami i kowalami. Początki osadnictwa były trudne, często dochodziło do krwawych walk z Indianami. Ginęli w nich również Polacy. Pierwszy dowódca osady John Smith cenił Polaków za to, że byli odporni na trudne warunki życia, ale przede wszystkim za lojalność i męstwo w obronie osady przed napierającymi Indianami. Jeden z Polaków w lutym 1609 roku obronił go przed śmiercią z rąk Indian.

Polacy potrafili walczyć o swoje prawa. W 1619 roku zorganizowali pierwszy w historii Ameryki strajk. Anglicy odmówili im prawa głosu w wyborach oraz prawa reprezentacji w zgromadzeniu ustawodawczym kolonii. Po wybuchu strajku życie gospodarcze kolonii uległo znacznemu załamaniu. Po interwencji Londynu, który uznał żądania Polaków za uzasadnione, otrzymali prawo głosu oraz prawo do posiadania własności.

Wraz z postępującą kolonizacją Ameryki Północnej, Polacy przenosili się na nowe ziemie. Zasiedlali dzisiejsze stany Ohio, Pensylwanię, Kentucky, Tennessee, Nowa Gwineę i Nowa Szwecję. Wśród nowo przybyłych byli tez innowiercy, którzy wcześniej szukali swojego miejsca na życie w Europie Zachodniej.

W 1663 roku przybył do Nowego Amsterdamu (dzisiejszy Nowy Jork) Albert Zaborowski, który wkrótce zdobył zaufanie wśród Indian, znał ich język, występował jako rozjemca w sprawach białych z Indianami. Wkrótce został wybrany sędzią pokoju.

W połowie XVII wieku Polak Marcin Krygier został wybrany na jednego ze współburmistrzów Nowego Amsterdamu.

W 1659 roku Aleksander Karol Curtius (Polak) zorganizował tam pierwszą uczelnię.

W 1730 roku do Pensylwanii przybył polski szlachcic Antoni Sadowski, który przemierzył nieznane białemu człowiekowi tereny Ohio i Kentucky. Znając narzecza indiańskie prowadził z Indianami handel. Gubernator Pensylwanii powierzył mu prowadzenie rokowań i misji pokojowych z Indianami. Zginął z rąk Indian, pozostawiając liczną rodzinę, a jego synowie zostali traperami.

Po 4 lipca 1776 roku, kiedy 13 kolonii angielskich w Ameryce Północnej przyjęło deklarację niepodległości, przyjmując nazwę Stanów Zjednoczonych Ameryki; Polacy w liczbie kilku tysięcy byli już na terenie całego kraju.

Wybuch wojny Stanów Zjednoczonych z Anglią w 1775 roku, która trwała do 1783 roku spowodował , że związki polsko- amerykańskie znacznie się zacieśniły.

Polaków, którzy włączyli się, aby walczyć o ideały wolności dzielmy na tych, którzy przybyli czasowo oraz tych, którzy swoje korzenie mocno zapuścili w Ameryce. Trudno jednoznacznie oszacować ilu Polaków wzięło udział w tej wojnie. Z pewnością wiadomo, że wśród Polaków biorących udział w wojnie 14 było oficerami, m.in. Michał Kowacz, Jan Zieliński, De Bitzen, Kraszewski, Terlecki, a przede wszystkim dwóch, których Amerykanie uznali za bohaterów: Tadeusz Kościuszko i Kazimierz Pułaski, których awansowano do stopni generała brygady i pamięć o nich trwa po dzień dzisiejszy.

Wybitni Polacy tego okresu to:

Tadeusz Kościuszko, wykształcony w Szkole Rycerskiej w Warszawie, sympatyzował z niepodległościowymi aspiracjami Amerykanów fascynującymi wówczas całą Europę. Przybył na ziemię Nowego Świata w 1776r., 30 sierpnia został przyjęty do amerykańskiego korpusu inżynieryjnego w stopniu majora, ale już 18 października awansowano go na pułkownika. Budował fortyfikacje, obozy warowne i umocnienia, m.in. na rzece Delaware pod Filadelfią, w West Point, pod Saratogą, także na południu. Pod Saratogą rozegrała się 17 października 1777 r. słynna dziesięciodniowa bitwa zakończona zwycięstwem Amerykanów. Kościuszko dowodził w niej artylerią, rozegrała się też na terenie wybranym przez niego i ufortyfikowanym. To po tej bitwie Francja (chcąc osłabić swego rywala Anglię) zdecydowała się zawrzeć sojusz z młodym państwem, wesprzeć wojnę finansowo i militarnie, co przyspieszyło zwycięski koniec i uzyskanie niepodległości przyszłemu mocarstwu. Kościuszko był szefem amerykańskich wojsk inżynieryjnych, po wojnie otrzymał awans na generała brygady. Nazwano go ojcem artylerii amerykańskiej. Kościuszko wyjechał z USA do kraju w 1784 r., ale wrócił w 1797 r. z niewoli carskiej. Rok później wyjechał do Francji, gdyż Thomas Jefferson powierzył mu mediacje dyplomatyczne w sporze pomiędzy Francją a Stanami Zjednoczonymi. I tę misję naczelnik wypełnił, spotykał się z najwyższymi politykami Francji.

Kazimierz Pułaski, jeden z najwybitniejszych dowódców konfederacji barskiej, przebywający od 1772 r. na emigracji, bliska mu była walka młodego narodu amerykańskiego o wolność i niezawisłość. Przybył do Ameryki w czerwcu 1777 r. Kongres zaangażował go w stopniu generała brygady i powierzył dowództwo kawalerii. Pułaski starannie zorganizował tę formację, zyskując tytuł ojca kawalerii amerykańskiej. Był jednak niezadowolony ze stosunków panujących w armii, dlatego zrezygnował z dowództwa w kawalerii i w 1778 r. zorganizował własny kilkusetosobowy Legion Pułaskiego. Generał Pułaski walczył o wolność Ameryki krótko, ale odważnie i brawurowo. W 1779 r. zmusił Brytyjczyków do odstąpienia oblężenia Charlestonu, a zmarł 11 października 1779 r. na skutek ran odniesionych w czasie szturmu pod Savannah. Społeczeństwo amerykańskie pamięta jego wkład w walkę o niepodległość nawet bardziej niż Kościuszki. Jego imieniem nazwano liczne parki, ulice, autostrady, mosty; wystawiono mu wiele pomników, a 11 października jest świętem Polonii amerykańskiej – co roku w tym dniu odbywają się parady, w tym słynna Parada Pułaskiego na Piątej Alei w Nowym Jorku.

Po uzyskaniu niepodległości przez Amerykę wielu Polaków odwiedziło ten kraj, nie osiedlając się na stałe. Wiele ciekawych relacji z tych wypraw pozostawili polacy literami Julian Ursyn Niemcewicz i Tomasz Kajetan Węgierski.

Niemcewicz został pionierem literatury o tematyce amerykańskiej, jest autorem pierwszej biografii George`a Washingtona.

Szczególny ruch emigracyjny nastąpił po klęskach powstań narodowych. Do Ameryki wyjechało, nie zawsze na stałe wielu Polaków. Wśród nich byli wybitni działacze polityczni, naukowcy, pisarze, artyści i inni. Rozproszenie spowodowane ogromnym obszarem nie sprzyjało wytworzeniu jakichkolwiek struktur organizacyjnych.

W marcu 1834 roku na austriackich fregatach do Nowego Jorku przybyło 235 powstańców listopadowych wygnanych z Europy po więzieniach w Bernie i Treście. Założyli Polski Komitet w Ameryce- pierwszą polską organizację w USA. Mimo sympatii Amerykanów do Polaków zabiegających o niepodległość, mimo współczucia powstańcy nie otrzymali zdecydowanej pomocy.

Z tej nielicznej garstki powstańców listopadowych, którzy pozostali w Ameryce, wywodzi się kilkadziesiąt osób, których wkład w życie kulturalne Stanów Zjednoczonych był duży. Byli nauczycielami języka francuskiego, matematyki, malarstwa, rysunku technicznego, szermierki, byli adwokatami.

Wielu działało na korzyść Polski, jak Henryk Kałussowski, w okresie powstania styczniowego delegat Rządu Narodowego na Stany Zjednoczone, mjr Kasper Tochman zorganizował Polsko-Słowiańskie Literackie Stowarzyszenie, czy Paweł Sobolewski literat. Feliks Paweł Wierzbickizostał lekarzem i opisał Kalifornię w książce pt. „California As Is, and As It May Be”, która w okresie gorączki złota stała się bestsellerem. Wielu z powstańców okazało się znakomitymi topografami, a wśród nich: Aleksander i Kazimierz Bielawscy, Maurycy Aleksander Sengteller i jego syn Ludwik Aleksander, Karol Radzimiński,Aleksander Zakrzewski, Józef Gorliński i wielu innych. Ich prace pozwoliły na stworzenie map większość powierzchni USA.

Okres wojen napoleońskich, szczególnie po klęsce na San Domingo w latach 1803 – 1804 wielu legionistów polskich udała się za Ocean do Nowego Orleanu i Charlestonu, ostatecznie rozpraszając się po całym kraju. Kilka lat później żołnierze i oficerowie polscy z pułków walczących w Hiszpanii w latach 1808 – 1809, wzięci do niewoli przez Anglików i wcieleni do armii angielskiej zostali wysłani do Kanady, w regionie Wielkich Jezior do walki z wojskami amerykańskimi (1812 – 1814).

Polacy walczyli po stronie amerykańskiej w wojnach: z Anglią (1812 – 1815), Meksykiem (1846) a także w wojnie secesyjnej (1861 – 1865), gdzie po obydwu stronach Północy i Konfederacji walczyło około 5000 polskich żołnierzy. Najwybitniejszy z kadry dowódczej był gen. Włodzimierz Bonawentura Krzyżanowski –wybitny inżynier, topograf, twórca pułku zwanego Legionem Polskim. Był kuzynem Fryderyka Chopina. Inni wybitni Polacy to: gen. Józef Karge późniejszy prof. literatury, Ludwik Żychliński, mjr. Kasper Tochman i Wincenty Sułakowski. Data wojny secesyjnej zbiegła się z powstaniem styczniowym i jego uchodźcy stanowią swoisty pomost pomiędzy emigracją polityczną a ekonomiczną.

W pierwszej połowie XIX wieku niewielu Polaków dotarło do Ameryki. W połowie tego wieku istniały już pierwsze polskie osady w Teksasie, Wisconsin, w Michigan, a w Nowym Jorku, Chicago, Milwaukee, Detroit, Cleveland i w Baltimore powstały polskie skupiska. Ocenia się, że w 1870 r. mieszkało w USA ok. 50 tys. Polaków. W tej grupie emigrantów były rodziny z Gulcza: Bukowski, Czerwiński, Mendyk, Kina, Golon, Golonik, Kubisiak, Nowak, Pyterek, Kawlewski, Rutta, Rybarczyk i Stachowiak, którzy do Stanów Zjednoczonych dotarli w 1868 roku.

Masowa emigracja polska rozpoczęła się w II poł. XIX w. i trwała do wybuchu II wojny światowej. Była to emigracja, za chlebem, zdecydowana większość Polaków nie powróciła już do kraju. Za początek tej fazy emigracji przyjmuje się 1854 r., kiedy grupa emigrantów ze Śląska przybyła do stanu Teksas i założyła pierwszą w USA polską osadę Panna Maria. Polscy emigranci w początkowych okresach osadnictwa w Ameryce doświadczali klęsk żywiołowych, głodu i bardzo ciężkiej pracy. Rozpaczliwe listy słane do rodzin powstrzymały masowy wyjazdu ze Śląska. Nastąpiła stagnacja w rozwoju polskich Kolonii. Do czasów współczesnych przetrwały nazwy dawnych osad: Panna Maria, Częstochowa, Święta Jadwiga, Kościuszko oraz polskie nazwiska na nagrobkach cmentarnych i kościoły.

Emigracja zarobkowa rozpoczęli ludzie z ziem zaboru pruskiego w 70- tych latach XIX stulecia.Do Ameryki w tym okresie emigrowała ludność z północnej guberni zaboru rosyjskiego oraz zachodnich powiatów zaboru austriackiego. Emigracja przybrała na sile po 1885 r. Szacuje się, że w XIX wieku i na początku XX wieku (do wybuchu I wojny światowej do Ameryki(USA) wyemigrowało ponad 2 mln osób. Polaków w USA w latach 1913-1914 było około 3 mln. Należy tu podkreślić, że z ziem polskich, będących pod zaborami odpowiednio emigrowała ludność narodowości : z zaboru pruskiego głównie Polacy, z zaboru rosyjskiego ludność żydowska(15 – 30%) i ukraińska( 5%), zaś z austriackiego emigrowali Żydzi (15 – 20%) i Ukraińcy (25 – 30%). Wśród emigrantów byli niewykwalifikowani robotnicy i chłopi, często analfabeci za to głęboko religijni i przywiązani do tradycji.

Nieznajomość języka angielskiego, niskastruktura społeczno-zawodowa i uboga kultura przesądziły o niskim statusie ówczesnej Polonii w Stanach Zjednoczonych. Powstawały pierwsze organizacje: Towarzystwo Polaków w Ameryce (1842), Zjednoczenie Polaków w Ameryce (1870), Organizacja Polska w Ameryce (1874), Zjednoczenie Polskie Rzymskokatolickie (1874), Związek Narodowy Polski (1880), Związek Polek w Ameryce (1899). Powstawały też pierwsze gazety: „Echo z Polski” (1863),„Poland. Historical, Literary, Monumental and Picturesque” (1842),uruchomiono pierwsze szkoły i parafie.

Należy podkreślić, że w czasie trwania zaborów, szczególnie prześladowano duchowieństwo, które z terenów zaborów rosyjskiego i pruskiego również emigrowało do Ameryki. Pierwszymi księżmi polskimi na emigracji w Ameryce byli: Dymitr Augustyn Galicyn(1792), Teodor Gieryk, Leopold Maria Bonawentura Moczygemba, Wincenty Barzyński i inni.

Dzieje Kościoła i polskich parafii w Ameryce opisał ks. Wacław Kruszka, autor „Historii polskiej w Ameryce” i „Księgi siedmioleci”. Z kronik Polonii, których ksiądz był też autorem dowiadujemy się, że do 1870 r. na terenie Stanów Zjednoczonych istniało 16 polskich parafii, w 1880 r. – 74, w 1890 r. – 170, by w 1900 r. osiągnąć liczbę 330.

Próbę zjednoczenia Polaków w Ameryce podjął założony w 1914 r. Polski Centralny Komitet Ratunkowy. Po wybuchu I Wojny Światowej na apel wzywający do zaciągnięcia się do tworzonej we Francji przez gen. Józefa Hallera armii zgłosiło się ok. 30 tys. chętnych z Ameryki. Zakłócone przez Rosję uczucia przyjaźni narodu amerykańskiego do polskiego ponownie wzrosły.

Polacy z Ameryki Stanów Zjednoczonych znacząco wpłynęli na odzyskanie przez Polskę niepodległości w 1918 roku, poprzez znacznie prowadzoną politykę, finansowe wsparcie oraz bezpośredni udział w wojnie.

Pamiętać należy, że dzięki znacznym zabiegom „ ojca opacznościowego, światowej sławy polskiego pianisty, przebywającego na emigracji w USA Ignacego Jana Paderewskiego, poruszony prezydent W.T. Wilson zażądał w słynnym 13 punkcie swego programu: „wolnej, niepodległej i autonomicznej Polski z dostępem do morza”.

W okresie międzywojennym z Polski do USA wyemigrowało około 160 tyś osób, szczególnie narodowości żydowskiej. Emigracja tego okresu miała inne podłoże przede wszystkim osiedleńczo-rodzinne. Wyjeżdżali ludzie Warszawy i jej okolic, z białostockiego, krakowskiego, lubelskiego i lwowskiego. Przybywało wiele nowych organizacji, często ze sobą skłóconych. Próbę pojednania podjęła się Polska Rada Międzyorganizacyjna w Ameryce, z której w 1944 r. powstał Kongres Polonii Amerykańskiej.

Po zakończeniu I wojny światowej sytuacja Polaków w Ameryce zmieniła się znacząco. Zwiększyła się liczba reprezentantów Polonii w stanowych kongresach i administracji, a także w nauce i technice. Znaczącą rolę w rozwoju amerykańskiej kultury i sztuki odegrali Polacy na emigracji: Helena Modrzejewska, Pola Negri, Ignacy Jan Paderewski, Marcelina Sembrich-Kochańska, J. Hoffman oraz bracia Edward i Jan Reszke.

Czasy II wojny światowej i po jej zakończeniu zaliczyć należy do umiarkowanej emigracji Polaków do USA( około 150 tysięcy).W okresie 1947 – 1972 Polskę opuściło ok. 300 tys. emigrantów, a po 1980 r. do Ameryki wyjechało ok. 150 tys. ludzi. W czasach emigracji najnowszej, głównie politycznej, znaczącą liczbę stanowili inteligenci, którzy wywarli znaczący wpływ na działalność wielu polonijnych organizacji, głównie o charakterze kulturalnym i zawodowym. Wpłynęło to na poprawę prestiżu starej Polonii.

Należy podkreślić, że po wojnie wielu emigrantów osiedliło się w Kanadzie(62 tys.) i Ameryce Południowej, zwłaszcza w Brazylii.

Życie Polaków w Ameryce (USA) w czasach najnowszych oparte jest na działalności wielu stowarzyszeń społecznych, kulturalnych i wyznaniowych, działają też zrzeszenia grup zawodowych. Centralnie wszystkim koordynuje Kongres Polonii Amerykańskiej. Polacy w USA mają gazety polsko i angielsko-języczne, prowadzą działalność kulturalno-oświatową i naukową m.in. poprzez Fundację Kościuszkowską, Instytut Józefa Piłsudskiego, Muzeum Polskie w Ameryce, Polski Instytut Naukowy w Ameryce, zespół szkół polonijnych w Orchard Lake, a także funkcjonują polskie szkoły, zespoły folklorystyczne, księgarnie i inne.

Największe skupiska Polonii znajdują się w: Nowy Jorku (ok. 400 tys.), Chicago (300 tys.), Detroit (160 tys.), Filadelfia (ok.100 tys.), Buffalo, Pittsburgh, Cleveland. Największe skupiska, ukształtowane w drugiej połowie XIX w., znajdują się we wschodnich stanach USA.

W czasach najnowszych nastąpiła zmiana w pozycji społecznej Polaków w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej. Wielu jest starannie wykształconych, pełnią znaczące role w życiu kulturalnym i naukowym, są coraz bardziej aktywni w życiu politycznym i gospodarczym. Polacy w USA stali się częścią społeczeństwa amerykańskiego, które nie ukrywa swoich korzeni, więzi z krajem, z Polską.

Wielu Polaków z Ameryki w różnych momentach najnowszej historii Polski pomagało Polakom i Polsce ( pomoc w stanie wojennym, dla podziemnej „Solidarności”, w wejściu Polski do NATO).

Do wybitnych Polaków na emigracji czasów najnowszej historii zaliczamy: Oskara Haleckiego, A.V. Schally, Wacława Lednickiego, Zbigniewa Brzezińskiego, Z. Wolanina, Czesława Miłosza i Stanisława Barańczaka, J. Głowackiego, T. Sendzimira, T. Piaseckiego, M. Kobelińskiego, B. Piasecka Johnson.

O wyborze na patrona szkoły zadecydowało szereg czynników. Jednym z nich jest emigracja w 1868 roku i później grupy mieszkańców z Gulcza i okolic do Ameryki w stanie Wisconsin, powiat Portage. Pomimo bardzo długiego okresu rozłąki ze swoimi rodzinami i krajem nie zapomnieli o swoich bliskich, nie zapomnieli o kraju ojców, o Polsce! W 1983 roku do Gulcza ze Stevens Point ( stan Wisconsin w USA) przyjechała Pani Mae Kobishop (Kubisiak), wnuczka pierwszych emigrantów z Gulcza do Ameryki. Zachwycona krajem dziadków rozbudziła w wielu potomkach emigrantów niesamowitą wręcz chęć poznania swoich korzeni. Uaktywniła grupę polsko- amerykańską ze Stevens Point ( Wisconsin) do działalności, której pozyskała miejscowego burmistrza Pana W. Scoltta Schultza. 04 grudnia 1992 roku za pośrednictwem ówczesnego proboszcza parafii lubaskiej śp. księdza J. Kędzierskiego, wspomniana grupa zainicjowała oficjalnym listem nawiązanie łączności pomiędzy Stevens Point a Gulczem. Kopie listu zostały za pośrednictwem proboszcza parafii Św. Ap. Piotra i Pawła w Gulczu, śp. Józefa Dymały przekazane sołtysowi wsi Gulcz Arkadiuszowi Gorączce i dyrektorowi szkoły Mirosławowi Nawrotowi. (załącznik nr 1).

W maju 1993 roku do Gulcza przyjechała oficjalna delegacja, którą reprezentowały Panie Mae Kobishop (Kubisiak) i Andrey Somers ( Czerwińska ) z mężem Jozefem (potomek emigrantów spod Nakła).

Urzeczeni przez gości z USA otwartością i wielką miłością ojczyzny, 1 czerwca 1993 roku wysłaliśmy list do Polskiego Stowarzyszenia Dziedzictwa Narodowego w Stevens Point (USA), (załącznik nr 2 ), w którym wyraziliśmy szczególną radość z poznania krajan Gulcza, ale tez zaprosiliśmy do współpracy. Wkrótce po odwiedzinach powstał projekt edukacyjny pt.: „ Korzenie”, realizowany przez szkołę, który kontynuowany jest do dzisiaj, a jego celem podstawowym było wzajemne poznanie historii, kultury i obyczajów.

Grupa Polonii ze Stevens Point i okolic, wiele dobrego uczyniła dla społeczności Gulcza w wymiarze materialnym i duchowym oraz tym, że z ich inicjatywy13 sierpnia 1995 roku Gulcz wraz ze Steven Point zostały włączone w poczet Międzynarodowej Organizacji Miast Siostrzanych.

Od 1993 roku, z zasady co 2 lata goście z USA odwiedzają Gulcz –miejsce swoich korzeni. Spotykają się z uczniami, nauczycielami i mieszkańcami Gulcza. Bywały lata, że częstotliwość odwiedzin, różnych grup Polonii z USA była znacznie większa . Do siostrzanej miejscowości zza oceanu przyjeżdżali, ludzie różnych profesji, także profesorowie Uniwersytetu ze Stevens Point( potomkowie emigrantów), nie zawsze mający swoje korzenie w Gulczu. W czasie spotkań dawali wyraz wyjątkowego przywiązania do kraju ojców. Dla młodszych i starszych byli żywym przykładem głębokiego patriotyzmu. O miłości do Polski, o przywiązaniu do kręgu kulturowego swoich przodków mówili, szczególnie młodemu pokoleniu, dzieciom i młodzieży i to z niekrytymi łzami w oczach. Zawsze gotowi do rozmów o radościach i sukcesach, ale również o kłopotach i niepowodzeniach. Gotowi nieść natychmiastową pomoc. Przykładem są setki paczek z pomocą dla potrzebujących oraz pomoc w wyposażeniu szkoły, a także środki finansowe na przeprowadzenie różnych remontów w szkole, w kościele, na cmentarzu parafialnym, a także we wsi Gulcz.

Szkoła utrzymuje ścisłe kontakty z Polskim Stowarzyszeniem Dziedzictwa Narodowego w Stevens Point, czterema szkołami w miejscowościach Stevens Point- Almand, Plover oraz jedną w nieodległej miejscowości Polonia, a także z wieloma rodzinami w USA.

Wyjątkowym przykładem ogromnego zaangażowania na rzecz trwającej, szeroko rozumianej współpracy Gulcza z Polonią w USA (Stevens Point ) są Panie : śp. Mae Kobishop wraz z braćmi Ronaldem, Williamem, Edwardem, Jeromem i Delbertem oraz Andrey Somers z mężem Josefem i ich całą rodziną. Pracując na rzecz odnowienia więzi z Polską wskrzeszają pamięć o przodkach, którzy w 1868 roku i później wyjechali z Gulcza do Ameryki, a po latach z dużym pietyzmem przekazywali kolejnym pokoleniom pamięć o swoim kraju, o rodzinnej guleckiej ziemi. Opowiadali jak pokonywali liczne kłopoty dnia codziennego na obcej im ziemi, ciężko pracowali, by po latach ich dzieci mogły żyć godnie i osiągać sukcesy.

Dzisiejsza „ Nasza Polonia” to ludzie wykształceni różnych profesji, osiągający sukcesy. Pracujący na uczelniach i w instytucjach oraz w administracji i wojsku, także w szkolnictwie oraz posiadający własne przedsiębiorstwa w różnych branżach.

Na wybór tej kandydatury na patrona szkoły wpływ miała postawa Polaków na obcej amerykańskiej ziemi. Uczestniczyli w powstawaniu nowego kraju, budowali nowe gniazda rodzinne, swoją nową przyszłość, a zarazem nie zapominali o ojczystej ziemi. Przynosili Polsce chwałę w walce o wolność i demokrację Ameryki . Sławili imię Polski, także wtedy kiedy jej nie było na mapach świata. Potrafili i to skutecznie upomnieć się o wskrzeszenie Polski, która ostatecznie po 123 latach niewoli odzyskała wolność. Stawali w szeregach ludzi, którym nie jest obojętny los świata. Współtworzyli podwaliny rozwoju, postępu i dobrobytu. Osiągali sukcesy na skalę światową w nauce, kulturze i sztuce. Uczestniczyli w budowie pokoju na świecie. Znacząco przyczynili się do tego, że dzisiaj żyjemy w wolnej, suwerennej, niepodległej, demokratycznej Polsce.

Polonię Amerykańską szanujemy i czcimy za to, że kochają swój nowy kraj, w którym na co dzień żyją, a także pamiętają o swoich korzeniach, których się nie wstydzą. Przykładnie demonstrują swój głęboki patriotyzm do Polski. Kultywują tradycje narodowe, podkreślając nasze miejsce w świecie. Stanowią właściwy i godny wzór do naśladowania.

Uważamy, że nadanie Szkole Podstawowej w Gulczu imienia Polonii Amerykańskiej to ogromne wyróżnienie dla szkoły i środowiska, w którym funkcjonuje placówka. To także wyraz szacunku i czci dla Polonii Amerykańskiej.

 

© 2013. Copyright SZKOŁA PODSTAWOWA IM. POLONII AMERYKAŃSKIEJ W GULCZU    |    Projekt i realizacja: rozwojowi.com